Przejdź do głównej treści

Makijaż bardzo permanentny – tatuaż na twarzy

Makijaż bardzo permanentny – tatuaż na twarzy

A co, jeśli tatuaż i makijaż permanentny są tym samym? Oba zabiegi to mechaniczne wprowadzenie pigmentu w warstwy skóry właściwej. Oba z technicznego punktu widzenia są zatem tym samym. Oba to rodzaj zdobienia ciała. Dlaczego zatem inaczej postrzegamy makijaż permanentny i tatuaż? Szczególnie na twarzy…

Czy tatuaż to makijaż?

Wypełnienie i modelowanie brwi, kreski wokół powiek, niwelowanie przebarwień wokół oczu i pod nimi, barwienie ust, wyrównanie pigmentu przebarwień skóry… To tylko niektóre z rodzajów makijażu permanentnego, jaki sobie wykonujemy na ciele lub twarzy. 

Czym zatem różni się on od tatuażu? Z technicznego punktu widzenia właściwie niczym. W obu przypadkach skóra nakłuwana jest tysiące razy igłami, które odróżnia tylko ich grubość oraz ewentualnie wygląd maszynki. Wystrój studia też od biedy może być odmienny. 

Inny jest ewentualnie pigment i jego trwałość. Ale poza tym… to generalnie to samo. Dlatego należy pamiętać o efektach tatuowania po dłuższym czasie. Żadna kreska, nigdy i nigdzie nie będzie idealnie prosta. A to dlatego, że komórki naszego ciała, które wchłaniają tusz nie są ułożone symetrycznie i w linii prostej. Pozbawione też są regularnych kształtów. Dlatego z czasem każda linia staje się szersza i mniej regularna niż w dniu jej zrobienia. To szczególnie istotne przy zdobieniu miejsc widocznych, które trudno lub niemożliwie wręcz ukryć w razie słabej techniki lub kiepskiego kunsztu tatuatora czy też kosmetyczki.

Czy nam w tym do twarzy?

Tatuaż jako ozdoba czy też wzór na twarzy szokuje. To miejsce na naszym ciele jest wizytówką, więc otacza je swojego rodzaju tabu. Przerażają nas wytatuowane gałki oczne – może i słusznie, bo to zdobienie grozi ślepotą lub pogorszeniem wzroku. Jednak… dlaczego ten sam efekt negacji i zszokowania nie towarzyszy, gdy spotykamy osoby z makijażem permanentnym brwi, ust bądź twarzy? Gdzie leży granica pomiędzy postrzeganiem tego, co zdobi, a co już szpeci nasze ciało? Czy decyduje o tym nosiciel ozdoby? A może wyznacza je swoimi ocenami społeczeństwo, jego część lub grupa?

Makijaż bardzo permanentny

Tatuowanie twarzy w pojęciu tworzenia klasycznego tatuażu nie jest zjawiskiem powszechnym. Wciąż zbyt wielką uwagę przywiązujemy do wyglądu osoby, a to prowadzi do negatywnej atrybucji i oceny. A zatem nie chcemy szokować i stosujemy się do zasady „a nuż”: a nuż mamie się nie spodoba, a nuż zmienię zawód, a nuż rodzice partnera lub partnerki będą konserwatywni, i tak dalej.

Czym innym jest z kolei makijaż permanentny. Ten nie szokuje – ten przy dobrym wykonaniu wzbudza wręcz zazdrość lub pożądanie. Jest trendem. Modnym elementem. Tylko co, jeśli wymodelowane – zaprojektowane wręcz – brwi przestaną być na topie? Przecież jeszcze w latach 90. wyrywano je sobie garściami, żeby rysować w ich miejscu wąziutkie kreski albo tworzono dwie poziome linie brwi. 

Czy zatem warto podążać za trendem w modzie, jeśli może on minąć, a ozdoba zostanie już z nami na zawsze?

Podsumowanie

Zdobienie ciała to zawsze kwestia immanentna – osobista. To moja odpowiedzialność, moje ciało, moja decyzja. Można oczywiście brać pod uwagę rady innych, rozważać odmienne punkty widzenia. Ale koniec końców to do nas należy werdykt, co pragniemy zrobić ze swoim ciałem i jak je zmieniać lub podkreślać albo modyfikować, aby spełniało najważniejszą swoją funkcję – dawało nam szczęście. 

 

 

Komentarze

Skomentuj jako pierwszy.
Wszystkie komentarze podlegają moderacji
Twój koszyk
Dziękujemy za kontakt. Odpowiemy najszybciej jak to będzie możliwe. Dziękujmy za zapis do newslettera Dzięki! Powiadomimy Cię, gdy będzie dostępny! Maksymalna liczba elementów została już dodana Do dodania do koszyka pozostał już tylko jeden produkt Do dodania do koszyka pozostało już tylko [num_items] pozycji.