Przejdź do głównej treści

Gdzie dziaranie boli najbardziej, a gdzie najmniej?

Gdzie dziaranie boli najbardziej, a gdzie najmniej

Zdecydowałeś się na tatuaż? Szykuj się na BÓL! Z tym że nie zawsze taki straszny, jak się obawiasz. Czasami będzie bolało bardzo, czasami – trochę mniej, a czasami tatuator obudzi cię, gdy zaśniesz w trakcie sesji. Planujesz pierwszą dziarę i zastanawiasz się, czy to przeżyjesz? Masz już tatuaż ale drugi chcesz w zupełnie innym miejscu? Nasłuchałeś się strasznych historii o bólach gorszych niż porodowe i dzielnie je znoszących weteranach tatuażu? To teraz poczytaj, ile prawdy jest w tych opowieściach, i czy jest to cała prawda, półprawda, czy może… ta trzecia.


Czy tatuaż bardzo boli?

Najogólniej odpowiedź na to pytanie brzmi: tak. Tatuowanie to wielokrotne wbijanie pęczków igieł w głębokie warstwy twojej skóry. Jeśli cię to nie boli to wiedz, że coś się dzieje: albo jesteś superbohaterem, albo masz problem z zakończeniami nerwowymi i czuciem głębokim.

To poziom bólu wart jest doszczegółowienia i rozważenia. Jedne miejsca na ciele są znacznie bardziej wrażliwe od innych. Każdy z nas różni się ponadto progiem bólu – i nie ma to żadnego związku z odwagą (czy względnie – z męskością). Podatność na nieprzyjemne doznania jest naszą cechą wrodzoną podobnie jak kolor oczu czy skóry i nic na to nie poradzimy. To dlatego jedni z nas łykają tony tabletek przeciwbólowych a inni obywają się bez nich. I dlatego też jedni ludzie z łatwością znoszą tatuowanie, a dla innych może się ono okazać męką.


Tyle, co nic – najmniej bolesne miejsca na dziarę

Na pierwszy tatuaż, względnie na wzór dla osoby wrażliwej, która uparła się, że chce mieć dziarę, warto wybrać jedno z tych miejsc na ciele, które prawdopodobnie najłatwiej wybaczy nam agresję w postaci igieł z tuszem. Tatuaż będzie bolał najmniej w okolicach słabiej unerwionych, za to dysponujących grubszą warstwą ochronnego tłuszczyku.

Tym samym na dziarę dla osoby słabo znoszącej ból, najlepiej wybrać przedramię (z dowolnej strony) oraz ramię (ale tylko jego część zewnętrzną – bliżej pachy ból gwałtownie wzrasta). Co ciekawe, pomimo cienkiej skóry, ból nie będzie tak mocno odczuwalny również na łopatce. Jeśli natomiast zależy ci na samym wzorze, a już niekoniecznie na jego stałej ekspozycji, na dziaranie możesz wybrać również pośladki.


Większe ała, ale bez dramatu – miejsca średnio bolesne

Im cieńsza skóra i im więcej zakończeń nerwowych znajduje się w danym miejscu, tym bardziej będzie wzrastać uczucie bólu związanego z ich tatuowaniem. Obszary średnio bolesne to pole do ożywionych dyskusji między wydziaranymi – jednych bolało bardzo, inni ledwo poczuli.

Jeśli więc nie kulisz się przed igłą podczas pobierania krwi i nie mdlejesz po skaleczeniu, możesz rozważyć tatuaż na łydce, na udzie, na brzuchu, a także na braku i na plecach. Z uwagi na duże pole do popisu i relatywnie znośne odczucia większości tatuowanych, te właśnie obszary stanowią często kanwę epickich, rozległych dzieł.


Dziara dla hardkora – najbardziej bolesne miejsca na tatuaż

Idźmy dalej. Docieramy do obszarów mocno unerwionych, z cieniutką skórą, w bliskim sąsiedztwie kości. Tatuowanie tych okolic jest już na tyle bolesne, że jęknąć mogą nawet osoby przywykłe do dziarania. Lepiej nie wybieraj tego obszaru na pierwszy w życiu tatuaż – może się to skończyć nawet ucieczką z fotela z niedokończonym wzorem.

Do tych ewidentnie bolesnych okolic należą stopy i dłonie, golenie, wewnętrzne strony ramion, kolana i łokcie, żebra, klatka piersiowa, szyja, twarz, uszy oraz głowa. Jeśli chcesz szczycić się tatuażem w którymś z tych miejsc, zweryfikuj najpierw swój próg bólu. Nie masz pojęcia, jak zniesiesz tatuowanie? Poproś tatuażystę o wykonanie najpierw kilku wkłuć testowych albo wybierz wzór, który można zmodyfikować w trakcie do znacznie mniejszych rozmiarów czy mniejszego stopnia komplikacji.


Tatuaż dla masochisty – wyjątkowo bolesne dziary

Myślisz, że szyja albo twarz wiążą się z najwyższym poziomem bólu, jaki może odczuwać osoba tatuowana? Nie jesteś nawet blisko. Istnieją obszary, których tatuowanie mało komu w ogóle przychodzi do głowy i które wymagają interwencji doświadczonego tatuażysty, specjalnie przeszkolonego w takich właśnie wzorach.

Pierwszym z tych obszarów są okolice intymne – genitalia oraz sutki. Tak, naprawdę są osoby, które marzą o dziarze w tym właśnie miejscu. I tak jak można się spodziewać, dziaranie tutaj naprawdę boli. A to jeszcze i tak nic w porównaniu z ostatnim, najrzadszym typem dziary. Chodzi o tatuaż na gałce ocznej – nie tylko hiperbolesny, ale też niebezpieczny. Jeśli marzy ci się wzór na oku, musisz poszukać specjalisty.


Czy można się znieczulić do dziarania?

Na bolesność procesu tatuowania ma wpływ wiele czynników. Niemałe znaczenie ma kondycja, w jakiej przychodzisz do studia. Jeśli jesteś wypoczęty, wyspany i najedzony (ale nie przejedzony), będzie bolało mniej. W niektórych studiach tatuażyści mogą również zaoferować specjalne środki znieczulające w maści, piance lub sprayu. Nie likwidują one całkowicie uczucia bólu, ale je wyraźnie zmniejszają.

Czego nie robić? Nie próbuj znieczulać się sam. Środki przeciwbólowe dostępne w aptece (i w monopolowym) spowodują rozszerzenie krwi. W efekcie dziara może przysporzyć wielu niepotrzebnych problemów tak na etapie jej tworzenia, jak i pielęgnacji.

Pamiętaj również o tym, że tatuaż będzie bolał nie tylko na fotelu, ale też przez pierwszych kilka dni (albo i tygodni) od wykonania. To nic innego, jak świeża rana – i tak też będziesz go odczuwać. Nie zapominaj więc o delikatnym myciu, dezynfekcji oraz o smarowaniu specjalnymi środkami.


No to podsumujmy: czy dziaranie jest bolesne? Tak. Jak bardzo? To zależy od szeregu czynników. Ważne jest miejsce, zdolności tatuażysty, ale przede wszystkim liczy się twój indywidualny próg bólu. Dlatego skorzystaj z dobrej rady: jeśli na podstawie wcześniejszych urazów podejrzewasz, że tatuaż może być dla ciebie wyjątkowo bolesny, to zacznij od niewielkiego wzoru w mało widocznym miejscu, charakteryzującym się niewielką bolesnością. Jeśli przetrwasz – możesz eksperymentować dalej. Ale jeśli nawet ten wzór okaże się trudny do zniesienia – daj sobie spokój. Są inne metody wyrażania siebie i wcale nie musisz cierpieć dla ekspresji.