Tatuaże w miejscu pracy – nadal tabu czy już norma?
Są ludzie, którzy mają w życiu poważne problemy. Są i tacy, którzy ich nie mają, a że natura nie znosi próżni, to tworzą sobie jakieś sztuczne dylematy i każdy przejaw autonomii zaczynają uważać za bezpośrednio wymierzony w siebie. Kobieta w mini? Podstępna kusicielka, która chce odciągnąć mnie od rodziny. Rodzice pozwalający chłopcu bawić się lalką? Amoralni burzyciele porządku publicznego. Wydziarani? Kryminaliści i degeneracji, którzy nie mają nawet tyle przyzwoitości, żeby zakryć tatuaż w miejscu pracy. Jak to jest naprawdę? Czy w Europie Środkowej, w XXI w., tatuaż faktycznie może powodować problemy w pracy, czy społeczeństwo przywykło do dziar na tyle, że nikt już nie kręci głową z niedowierzaniem?
Dlaczego tatuaż może się źle kojarzyć?
Jeszcze kilkadziesiąt lat temu osoby wydziarane w Polsce stanowiły niewielki odsetek. Brak salonów tatuażu i specjalistów w połączeniu z chęcią posiadania wzoru, owocował samodzielnym dziaraniem się albo powierzaniem tego zadania kolegom. Za sprzęt służyła igła moczona w atramencie. Dziary służyły do oznaczania swojej hierarchii w więzieniu. Starszemu pokoleniu tatuaże kojarzą się jeszcze gorzej – z tragiczną historią więźniów obozowych.
Jak to się ma do współczesności? No właśnie nijak. Technologia poszła do przodu a osoby z zacięciem artystycznym chętnie wybierają zawód tatuażysty. Piękne, pomysłowe wzory, różne stylistyki i bezpieczne, precyzyjne narzędzia, niwelują ryzyko wydziarania sobie czegoś paskudnego. Krzywe patrzenie na tatuaż w miejscu pracy ma zatem mniej-więcej tyle sensu, co krytykowanie zielonych ubrań tylko dlatego, że kiedyś zielony barwnik do tkanin oparty był na arszeniku.
Tatuaż a dress code
Dress code to sposób ubierania w miejscu pracy narzucony przez pracodawcę (np. w wewnętrznym regulaminie pracy). Czasami obejmuje tylko ogólne zasady (np. sukienka nie krótsza niż do kolana), czasami oznacza zakładanie dostarczonego przez pracodawcę, kompletnego stroju (np. w policji). Pracodawca ma zatem prawo wymagać od pracownika określonego wyglądu, o ile ten podpisał stosowny dokument.
Czy w ramach dress code pracodawca ma prawo zabronić eksponowania tatuażu? Tak – decydując się na taką pracę, musisz mieć tego świadomość. Jeśli zatem posiadasz dziarę w widocznym miejscu albo taką planujesz, może ona stanowić kość niezgody między tobą a twoim szefem. Łamanie regulaminu, który również podpisałeś, może natomiast stać się podstawą zwolnienia.
Jak sobie z tym poradzić? Jest wiele sposobów. Tatuaż w widocznym miejscu można w czasie pracy zakrywać. Jest gorąco i nie wytrzymasz w długim rękawie a masz dziarę na przedramieniu? Przesłoń ją opaską lub chustą w neutralnym kolorze. Jeszcze lepszym rozwiązaniem będzie jednak zatrudnienie się u pracodawcy, który nie ma mentalności apodyktycznej dyrektorki wiktoriańskiej szkoły dla dziewcząt i zamiast na tatuaż, zwróci uwagę na kompetencje.
Co pracodawcy myślą o tatuażach?
Najwyższy czas rozwiać mit o posępnym pracodawcy w typie Scrooge’a, który zamiast świąt, nienawidzi tatuaży. Badania przeprowadzone kilka lat temu przez studentów Dolnośląskiej Szkoły Wyższej wykazały, że zdecydowana większość pracodawców w ogóle nie zwraca uwagi na tatuaż. Nie jest on podstawą oceny kompetencji, fachowości czy sumienności. Co ciekawe, na dziary nieco gorzej patrzyły szefowe-kobiety, niż mężczyźni.
Najgorzej z obecnością wytatuowanych pracowników i współpracowników radzą sobie osoby 60+, wychowane na kinie akcji lat 80-tych, gdzie tatuaże posiadali tylko głupkowaci i bezwzględni przestępcy, ścigani przez odważnych, gładkoskórych policjantów.
Co więcej, pracodawcy dostrzegli już pewien ważny szczegół: na tatuaż najczęściej decydują się osoby pewne siebie, zdeterminowane i kreatywne. To cechy wróżące karierę w wielu branżach, przekładające się na jakość pracy. Jeśli więc trafisz na świadomego przedsiębiorcę czy rekrutera (a jest ich coraz więcej), to bardzo możliwe, że twoja dziara będzie nie przeszkodą, ale atutem.
Tatuaż w pracy a prawo
Pracodawcy wiedzą jeszcze jedno: PIP i prawnicy uwielbiają z góry wygrane sprawy, a do takich właśnie należy skarga pracownika, który został zwolniony z pracy za tatuaż, a nawet kandydata, którego nie przyjęto właśnie ze względu na dziarę. Owszem, dress code musi być respektowany, ale jeśli pracownik zasłania problematyczny tatuaż, nie może on stanowić powodu wręczenia wypowiedzenia.
Art. 11 Kodeksu pracy jednoznacznie zakazuje dyskryminacji pracownika z jakiegokolwiek powodu. Zasada równego traktowania nie dopuszcza sytuacji, w której pracodawca odmawia przyjęcia kandydata albo nie przedłuża pracownikowi umowy z uwagi na tatuaż. Oczywiście, pracodawcy mogą starać się obejść to prawo, podając inne powody. Niestety w tej sytuacji można jedynie próbować dowodzić swoich racji przed sądem.
Służbowy wyjazd zagraniczny wydziaranego
Czy jest jakiś zawód, w którym lepiej odpuścić sobie dziary w widocznym miejscu? Bezpośrednio nie, ale uważaj w trakcie służbowych podróży. Może to nie do pomyślenia, ale w wielu krajach tatuaże są źle widziane a w niektórych – wręcz zakazane (co dotyczy jednak przede wszystkim obywateli, nie cudzoziemców). Wszystko zależy tutaj od podejścia kontrahenta.
Przykładowo w Japonii osób wytatuowanych nie wpuszcza się do części obiektów publicznych (saun, basenów, klubów). Powodzenie wyjazdu służbowego zależy więc od tego, czy konkretny biznesman jest konserwatystą, czy jednak bardziej zależy mu na owocnych kontraktach.
W celu zachowania porządku publicznego, ludzie tworzą różne prawa i całe ich systemy. Jedne są zrozumiałe i rozsądne (np. zakaz przejeżdżania przez skrzyżowanie na czerwonym), inne – opresyjne i nieludzkie (np. obowiązująca w Iranie kara śmierci za związek dwojga ludzi tej samej płci). Być może najbardziej skondensowanym i najtrafniejszym przepisem, jest jednak ten stworzony jeszcze w XIX w. przez francuskiego socjologa Alexisa de Tocqueville’a, który uważał, że „wolność jednego człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka”. Twój tatuaż zdobi twoje ciało i nie wpływa na twoje kompetencje – nie daj sobie wmówić, że jest inaczej, a spotkawszy się z dyskryminacją, nie bój się walczyć o swoje prawa.