Przejdź do głównej treści

Dlaczego ty się kaleczysz, czyli po co nam te tatuaże?

Dlaczego ty się kaleczysz, czyli po co nam te tatuaże?

Rzadko zdajemy sobie sprawę, że odpowiedź na zadawane pytanie zawiera się już w nim samym. I mówi nam o tym jego podmiotowość. Bo skoro „ja” robię coś, co ma wpływ wyłącznie na mnie, a nie otoczenie… to tylko ja powinienem pytać siebie o powód.

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Czemu robimy sobie tatuaże
  • Jaki jest cel posiadania tatuażu
  • Kto decyduje o posiadaniu tatuażu

Powodów tyle, co nas

Przyczyn, dla których zdobimy swoje ciało tatuażami jest setki, jeśli nie tysiące. Mogą one wynikać z nieprawdopodobnej ilości powodów albo skupiać się na jednym. Tym jednym, najprostszym, ale niekoniecznie najczęstszym jest prozaiczne stwierdzenie: „bo chcę [wstaw słowo]”. A jakie? Tu mamy pełną dowolność skojarzeń!

Chcemy uczcić coś lub kogoś? Proszę uprzejmie! I cyk – data urodzin dziecka, ślubu, wejścia w coś lub czyjegoś zejścia albo odejścia. Portrecik? Państwo pozwolą – tu, a może ówdzie, mniej lub bardziej realistyczny, a może tym razem tylko zainspirowany? Tematów jak rzeka, to i nurtów bez liku!

A może samo zdobienie ciała dla kolekcji prac różnych artystów? Państwo pozwolą zerknąć – chodząca galeria sztuki. Abstrakcyjnej? Tradycyjnej? Jak kto woli, każdy element spójny lub w nieładzie, nieładny albo pietystycznie dopracowany. To w końcu nasza wola do wolności, nieprawdaż?

Wziąć celowość na cel

A celowanie w celowość posiadania tatuażu? Tak samo to kwestia otwarta lub zamknięta jak serca i umysły. Jak wyobraźnia i wyobrażenia. Niczym nic lub nicość albo wszystko wręcz we wszechświecie.

Kluczem jest tu słowo „zdobienie”. Bo i każdego zdobi co innego! Opatrzone kolczyki, trendy, mody, fasony… gdzie nie spojrzeć i w każdym bez wyjątku aspekcie życia oraz otoczenia – ekspresji, impresji, ładu i nieporządku.

Jak to zrozumieć klarownie? Rozejrzeć się wokoło! Obok nas budynki czy już architektura? Stylowe czy w stylu, a może tylko wystylizowane? Oryginalne, wtórne, powielone, wtopione bądź odlepione od otoczenia. Dziesiątki, miriady wręcz możliwości bodźców i percepcji! Widzicie już? Takie same są tatuaże. Jak centrum miasta – dokładnie rozplanowane i zagospodarowane albo wręcz przeciwnie – libertyńsko porzepione ze sobą w siebie.

Kto jak nie ja

Jeśli jesteś w miarę spójnie rozwiniętym i rozgarniętym strunowcem to decyzja zawsze należy do ciebie. Z odrobiną hamulca w postaci wieku. Choć w naszym kraju nie istnieją zakazy lub nakazy czy też nawet sugestie prawne mówiące o odpowiednim minimalnym wieku na zrobienie sobie tatuażu to… lepiej go przemyśleć samemu lub z kimś dojrzałym – niekoniecznie tylko dorosłym.

Tatuaż to nie spodnie, które możemy ściągnąć i wrzucić do prania. To już z nami zostanie. I będzie powodem do wstydu, radości, gniewu, refleksji, czy też innego uczucia albo ich mnogości. Ma wyrażać smutek? Jeśli taki był zamysł to nie ma w tym nic złego. Ważne tylko, by charakteryzował to, co faktycznie chcemy nim przekazać innym lub sobie. Nigdy wbrew.

Podsumowanie

Po co robimy sobie tatuaże? Po co się kaleczymy? Na pierwsze pytanie nie ma jednej odpowiedzi. Będzie ich tyle, ile nas samych. A i my znajdziemy pewnie wiele uzasadnień ich posiadania lub chęci tworzenia. Drugie z kolei… taki jest ich koszt, taka jest ich cena. Początkowy ból jest nieodzowny, aby tatuaż mógł z nami pozostać. W innym wypadku moglibyśmy używać flamastrów, farb, kredek, kredy, węgla lub markerów. Ale my ich nie chcemy. My chcemy, aby tusz był tuż pod skórą.

 

 

Czytaj dalej