Savoir vivre eksponowania ozdób ciała cz. I Strój
Z tatuażem jak z dekoltem – jeśli widać za dużo to traci swój urok. Jak zatem w odpowiedni sposób eksponować swoje ozdoby, aby w danym miejscu, czasie i sytuacji stanowiły dodatek do naszego stylu? Co zrobić, by tatuaż faktycznie upiększał, a nie szokował swoją obecnością?
Z tego artykułu dowiesz się:
- Gdzie można lub zabronione jest eksponowanie tatuażu
- Czym grozi złamanie zasad pokazywania ozdób ciała
- Elegancja w ekspozycji
Zasady dobrego wychowania pomijają kwestie ozdób ciała skupiając się na kolorach, dodatkach, stylu ubrań, sposobie zachowań i kurtuazji. Potraktujmy zatem tatuaż jako element naszego sznytu. Bo przecież od stosownej okazji będzie zależało, czy tatuaż powinniśmy odkryć lub zasłonić.
Ekspozycja tymczasowa
W zależności od okazji, w jakiej przyjdzie nam się znaleźć powinniśmy respektować podstawowe zasady dobrego wychowania i zachowania balansu pomiędzy chęcią pochwalenia się tatuażem, a strojem. Ten im bardziej jest formalny, tym ekspozycja powinna schodzić na dalszy plan.
Innymi słowy – im frywolniejsza impreza tym wyższy poziom dowolności. To szczególnie istotne dla ludzi, którzy pragną chwalić się swoimi ozdobami, przez co ryzykują nadmiernym odsłanianiem.
Zacznijmy zatem od strony najbardziej dowolnej, gdzie tatuaż nie stanowi najmniejszego problemu, bo pokazywanie ciała jest czymś naturalnym, jeśli nie wręcz pożądanym. Plaża, basen, sauna to tego typu miejsca, w których odkrycie skóry jest koniecznością. Naturalnie istnieją kraje, w których nadal patrzy się na osoby z tatuażami z niesmakiem – jak Japonia, Bliski Wschód, dawne Indochiny. Jednak w kulturze anglosaskiej i zachodnioeuropejskiej tatuaż w takich miejscach nie jest niczym rażącym.
Letni czas zwiewności – odkrytych pleców, ramion, nóg – sukienek, szortów i bermudów, dekoltów i podwiniętych rękawów – to moment i miejsce najwygodniejszej ekspozycji. Gdzie sytuacje casualowe nie wymagają od nas najmniejszej uwagi, co do poziomu oraz sposobu ubierania.
Z kolei dress code w pracy może nam narzucać pewne rozwiązania uniemożliwiając noszenie danego rodzaju garderoby, a co za tym idzie swobodnej eskpozycji tatuaży. Co zawsze jednak można obejść idąc za przykładem pewnego nastolatka, któremu odmówiono możliwości noszenia szortów w upalne dni, gdy pracował w banku. Jak to obszedł? Następnego dnia przyszedł w krótkiej sukience, bo te były dozwolone.
Styl golenia
Mówi się, że elegancki mężczyzna nigdy nie pozwala, by były widoczne jego nogi. Bez względu na porę roku, temperaturę i okazję – odkryte kostki lub widoczne łydki są stylowym faux pas. Tak twierdzą puryści, którym daleko do kolorowych skarpet, nagich stóp podkreślonych mokasynami.
Podobnie rzecz ma się z nagim torsem tudzież wyeksponowanym dekoltem. Czyli… jeden guzik pod szyją można, ale nawet to niekiedy frywolna fanaberia. Zatem idąc tym torem – niewiele pozostaje miejsca do eksponowania tatuaży. Ewentualnie podwinięte rękawy. Może to jeszcze nie rozpusta, ale przy formalnych okazjach…
Zaproszeni czy wyproszeni?
Jeśli trafiamy na proszoną, elegancką imprezę, której bliżej do balu niż drugiego wesela wujka Mietka musimy przestrzegać zasad stosownego stroju i ekspozycji naszych ozdób do okazji. Tu reguła jest prosta – im sztywniej i później tym sztywniej, a blasku mają dodawać lakierki, jedwabne klapy i kozerki, długie kolczyki.
I tu znowu… mężczyźni jak zwykle mają łatwiej. Bo spodnie długie, mankiety opuszczone, pod szyją zwis męski ozdobny. Tudzież mucha lub fular i oby koszula z plisą bądź jubilerskimi guzikami. Skarpety pod buty lub pod spodnie, bo to wysmukla i wydłuża nogę. Marynarka zawsze na grzbiecie – nawet do tańca – i oby nie trikowa lub z zapiętym dolnym guzikiem, bo to i najniższy poziom elegancji, i nieumiejętność noszenia. Bo wiecie… koszula to też bielizna, więc odkrywanie nie przystoi. Zatem gdzie miejsce na tatuaże? A pod ubraniem! A jak wystaje poniżej makietów i powyżej kołnierza? No to trudno – już tak będzie musiał chodzić.
Z kolei od kobiet nie wymaga się dodatkowego ukrywania ozdób, jakie noszą na swym ciele. Jeśli sukienka koktajlowa odsłania nogi, które są wytatuowane lub suknia balowa eksponuje dekolt i obojczyki… to żaden formalny dress code nie precyzuje, by skryć skórę grubymi rajstopami albo owijać bandażem elastycznym. To samo dotyczy rąk, gorsów, dłoni, stóp i pleców. A ponieważ stroje kobiece zawsze odsłaniają więcej niż męskie – trudno wyobrazić sobie konieczność ukrywania wytatuowanej skóry przez wzgląd na formalność okazji.
Wniosek? O ile sam charakter stroju dopasowany jest i noszony zgodnie z charakterem okazji to sama obecność tatuaży nie wpływa na obniżenie stosowności ubioru. Co zabawne – bardziej szokujące może się wydać podwinięcie rękawów i zdjęcie marynarki smokingu, rozpięcie guzika koszuli i rozwiązanie muchy w czasie rautu niż… tatuaż na dłoni, szyi lub twarzy.
Podsumowanie
Im bardziej formalna okazja tym strój powinien być mniej krzykliwy. Dostosowanie go do miejsca, w którym się znajdujemy sprawi, że mimo niewątpliwie kontrowersyjnego wyglądu naszej skóry nie będziemy stanowili ewenementu. Tatuaż nie jest bowiem częścią stroju, więc takim zasadom nie podlega. Dlatego musimy pamiętać, że nadmierne eksponowanie naszymi ozdobami może niekiedy wydać się nieodpowiednie właśnie przez wzgląd nie na samą ich obecność, a okazję.