Przejdź do głównej treści

Czy jesteś gotowy na tatuaż?

Czy jesteś gotowy na tatuaż?

Z tatuażem jak z dzieckiem – jeśli masz wątpliwości… to lepiej go sobie nie rób. Kiedy jesteśmy gotowi na tatuaż i czym poprzedzić decyzję o jego wykonaniu?

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Kiedy zrobić sobie tatuaż
  • Jak rozpoznać, że jesteś gotowy na tatuaż
  • Czym grozi nieprzemyślana decyzja

Nieplanowana wpadka czy skrupulatna koncepcja?

Umawiasz się na tatuaż, bo go pragniesz! Masz swój jasno określony plan, jego zarys lub po prostu niesie cię impuls. Nawet nie chęci ozdobienia swojego ciała, a po prostu posiadania tatuażu. Bez względu na motywy trzeba wiedzieć, że zostanie on już z nami i będzie trzeba o niego dbać nie tylko w czasie tworzenia, ale do samego końca życia.

Jedni dojrzewają do decyzji o tatuażu latami – planując symbolikę, kompozycję, wzory. Inni wchodzą do studia i kładą się pod igłę. Który sposób jest lepszy? Żaden i każdy. Bo oba scenariusze mają tak samo dużo zalet, jak i wad. 

Długo opracowywany pomysł tak głęboko może wyeksploatować naszą wyobraźnię, że wizja przedstawiona przez artystę jej nie sprosta i tatuaż może się nam nie podobać.

Z kolei bezrefleksyjna niefrasobliwość może zaowocować tworem, który może być piękny, ale powodować nasze zakłopotanie, bo z czasem przestanie przystawać swoją estetyką do naszych oczekiwań, wykraczających poza atrakcyjność wzoru.

Gotowość na posiadanie

Nigdy nie jest się w pełni gotowym na tatuaż. Bardzo rzadko jest tak, że akceptujemy nasze wzory w pełni – coś zawsze chcielibyśmy dodać, odjąć, zmienić, przekomponować. Można je kochać, lubić, tolerować, nie cierpieć, negować, chcieć usunąć bądź ukryć lub wręcz nienawidzić. Ale te emocje zawsze opadają i przyzwyczajamy się do widoku naszej skóry z tatuażem. 

Tatuaż może być piękny, jednak zawsze w naszej głowie istnieje jakieś „ale”. Bo tak jak zmienia się nasze ciało, tak ulega modyfikacji nasza głowa i to, co w niej się kołacze. A tatuaż – generalnie – pozostaje bez zmian. Co najwyżej się starzeje, ale nigdy nie dojrzewa. Jest taki, jak w dniu, gdy go popełniliśmy. Ze starym lub nowym znaczeniem, ale wciąż definiując nas w kontekście tamtej właśnie chwili.

Niefrasobliwe tuszowanie i tuszowanie niefrasobliwości 

Bezrefleksyjne tatuowanie jest niebezpiecznie bliższe szpeceniu ciała niż jego zdobieniu. Tak – możesz brzmieć jak emeryt lub swoja mama, ale warto zadać sobie pytanie: „Jak to będzie na stare lata wyglądało?”. Staro i świetnie? Super. Żenująco i smutno? Mniej super.

Większość tatuaży da się pokryć nowymi pracami lub usunąć laserem. I nie ma w tym nic złego, by poprawiać błędy swojej młodości. Najważniejsze jest jednak to, by tych błędów nie powielać. Bo jeśli już raz zdarzyło się nam sieknąć babola to już kolejnego mieć nie powinniśmy. Babola – nie tatuażu. Jeśli jednak brniemy jak sanki w pośniegowym błocie – w zaparte – zamiast przenieść je lub poczekać aż dosypie śniegiem… To jest już podążanie zgubną drogą, z której należy czym prędzej zawrócić. 

Podsumowanie

Tak jak nigdy nie jest się w pełni gotowym do drogi lub walki, tak nigdy nie jest się w pełni gotowym na tatuaż. Możemy go chcieć lub pragnąć, a nawet pożądać. Jednak nigdy nie wiemy, czy spełni on nasze oczekiwania. Nie wiemy, jak zareagujemy na niego my sami i nasze otoczenie. Nie wiemy, jak zniesie on upływ czasu. Nie wiemy, czy będzie nas w pełni wyrażał w przyszłości. Nie wiemy, czy obok nie powstanie coś nowego. 

A zatem… trzeba je robić, by się móc przekonać! 

A gdy stwierdzisz, ze jesteś już gotowy na wykonanie dziarki, zerknij do naszych wpisów, które pomogą ci w  drodze do przyozdabiania swojej skóry - aby zdobić to dobrze i nie żałować! Podpowiemy jak wybrać studio tatuażu, o co pytać na miejscu i czego nie robić w trakcie sesji.