Przejdź do głównej treści

Czy tatuaż ukryje blizny, przebarwienia, niedoskonałości skórne i nierówności pigmentu

Czy tatuaż ukryje blizny, przebarwienia, niedoskonałości skórne i nierówności pigmentu?

Nasza skóra nie jest idealna. Może nosić na sobie stare blizny, przebarwienia, niedoskonałości i nierówności pigmentu. Czy zatem tatuaż może je ukryć? Jak tusz wpływa na poprawę bądź pogorszenie kondycji naszej skóry?

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Czy tatuaż pokryje blizny 
  • Czym jest makijaż permanentny i biotatuaż
  • Jak tatuowanie wpływa na niedoskonałości i nierówności pigmentu skóry

Tatuaż może skrywać to, co chce pokazać nasza skóra. Jest nie tylko ozdobą, naszą wizytówką, ale i rodzajem tarczy – manifestu. Pokazując go przekazujemy komunikat, którego treść może być wielowątkowa i tylko pozornie prosta. Jest z nami zawsze. Nawet jeśli skrywa się pod ubraniem. Bo posiadacz tatuażu zawsze pozna drugiego posiadacza tatuażu.

Tatuaż to doskonały kamuflaż

Możemy się z nim obnosić lub sprawić, aby przykrył te ślady, których nie chcemy pokazywać innym. Nasze blizny. Te psychiczne, jak i fizyczne. Pierwsze trudniej jest zamaskować i ich wyzbycie wymaga innych działań. Te widoczne – wynikające z urazów, samookaleczeń, zabiegów i operacji – mogą skryć się pod warstwą tuszu lub zostać fragmentem kompozycji albo wręcz nią podkreślone.

Bez względu na charakter i pochodzenie blizn możemy je pokryć tatuażem. Naturalnie im są mniejsze, o gładszej strukturze, tym proces ten będzie prostszy. Pamiętajmy jednak, że rozległe uszkodzenia skóry nie znikną jak za dotknięciem magicznej różdżki, bo ich faktura wciąż pozostanie widoczna. Będą one wtedy mniej dostrzegalne lub odwracające uwagę. Ale na pewno pomogą nam zaakceptować wygląd naszej nowej skóry.

Najmniejszy problem będą stanowiły blizny pooperacyjne – po usunięciu wyrostka, cesarskim cięciu, plastyce bądź resekcji piersi. Większym problemem będą samookaleczenia – przypalenia, sznyty. Te bowiem przez proces gojenia najczęściej nie są płaskie, a zatem ich faktura może pozostać widoczna. 

Najbardziej problematyczne mogą okazać się duże zmiany, na przykład będące wynikiem oparzeń. Choć i w tym wypadku dobrze dobrana kompozycja na pewno poprawi nie tylko komfort życia, ale i wpłynie na pewność siebie oraz atrakcyjność osoby z tatuażem.  

Makijaż mniej lub bardziej permanentny

Z kolei przebarwienia i mniejsze niedoskonałości skórne mogą zostać wyrównane tatuażem kosmetycznym. Bo przecież makijaż permanentny to nic innego, jak eufemizm na tatuaż, na przykład brwi lub ust. Jego pochodną jest biotatuaż, który w technice wykonania nie różni się zbytnio od klasycznej formy tatuażu, ale użyte barwniki szybciej blakną i są mniej odporne na słońce, a ich wbicie następuje w płytszych warstwach skórnych. Efekt? Nierównomierna utrata pigmentu, którą co jakiś czas należy niwelować nowym zabiegiem.

Musimy pamiętać, że nawet biotatuaż właściwie na zawsze pozostanie z nami. Podobnie jak makijaż permanentny – mimo blaknięcia – zawsze zostawi jakiś drobny cień tuszu. To szczególnie ważne, gdy konstrukcja brwi lub konturowanie ust wykonane są niefrasobliwie. Czy usunięcie takich błędów laserem będzie możliwe? Tak jak w przypadku wywabiania normalnych tatuaży. Choć musimy pamiętać, że promień światła uszkodzi także mieszki włosowe serwując nam nie tylko usunięcie tuszu, ale i owłosienia, które przecież miało być podkreślone.

Pozostaje także kwestia mody. Bo czy za kilka miesięcy lub lat wciąż popularne będą duże, obfite i pełne brwi? Jeszcze w latach 90. królowały cieniutkie, wyskubane kreski, podwójne kontury na Edytę Bartosiewicz lub wygolone paski Yolandi Visser. A wcześniej nasze babcie zupełnie pozbywały się brwi. Czy wtedy pozostanie nam niemodny tatuaż na środku czoła? 

Podobnie rzecz ma się z mężczyznami, którzy makijażem permanentnym zechcą sobie zagęścić zarost lub ukryć łysinę. Co będzie, gdy nagle zechcą się ogolić, a na ich policzkach i czubku głowy ziać będą wytatuowane kropki?

Kilka lat temu było też modne tatuowanie sobie… piegów. Jednak wbrew pozorom to niezwykle trudna do wykonania ozdoba, bo zachowanie naturalnej nieregularności to zwykle jubilerska robota.

Wyrównanie pigmentu

Nierówności pigmentu lub bielactwo to inny przykład, w którym pojawia się trend wyrównania niedoskonałości tuszem. Czy to jednak bezpieczna metoda? Wraz ze wzrostem mody na tatuaż powiększyła się liczba przypadków będących negatywnym następstwem reakcji skórnych na nowe ozdoby. Najczęściej zalicza się do nich choroby zakaźne – bakteryjne, wirusowe i grzybicze – lub zapalne – ziarniniaki i zapalenia. Tatuaż może powodować objaw Köbnera, czyli możliwość powstania zmian łuszczycowych wynikających nawet z drobnych uszkodzeń naskórka. Dotyczy to także osób z bielactwem. 

Dlatego też tatuaż wyrównujący pigment może być wykonywany na niewielkich powierzchniach i tylko, gdy ewentualne korzyści przewyższają ryzyko powikłań. Dlatego ważna jest konsultacja dermatologiczna. 

Z badań przeprowadzonych we Włoszech na osobach ze zmianami skórnymi i tatuażami wynikło, że 1/3 z nich dostała objawów alergicznych, a ¼ zmian ziarniniakowych. Dlatego zanim zaczniecie się tatuować, a waszej skórze coś dolega – spotkajcie się z dobrym lekarzem. To szczególnie istotne dla osób z bielactwem, liszajem, atopowym zapaleniem skóry, trądzikiem, etc.. 

Podsumowanie

Tatuaż może być, ale nie musi być dobrą metodą na pokrycie niedoskonałości i zmian skórnych. W każdym przypadku wymaga to konsultacji dermatologicznej, aby móc dobrze ocenić, czy skóra dobrze przyjmie i nie odrzuci dawki tuszu. To szczególnie istotne przez zabiegami, jakie nazywamy kosmetycznymi – jak makijażem permanentnym, a które w swojej technice nie są niczym innym, jak właśnie tatuażem.