Przed Wami Tattoo Butter Aloes w nowej, eleganckiej odsłonie – czarna, aluminiowa puszka, to nowe opakowanie, ale ta sama, sprawdzona formuła. Na posmarowaniu masełkiem zyskują nie tylko bułeczki, ale również skóra – zwłaszcza ta wydziarana. Świeży tatuaż musi się wygoić, a ten zagojony powinien pozostać idealny przez wiele lat. Z oboma zadaniami poradzi sobie Tattoo Butter Aloes od Loveink.
Czy wegańskie jest fajne? Zależy kogo spytasz – wielbiciela burgerów czy krowę? My stawiamy sprawę jasno: wegańskie składniki są zgodne z naturą i pozyskiwane z czystym sumieniem. A jak myślisz, co woli twoja skóra: pochodne ropy naftowej czy ekstrakty roślinne? Dla nas odpowiedź jest oczywista – i to by zamykało dyskusję między zwolennikami wazeliny a sympatykami naszych masełek. Masło do tatuażu z aloesem zatroszczy się o nową i o zagojoną dziarę. Ukoi i złagodzi, nawilży i natłuszczy, zmiękczy i odżywi. Pielęgnacja tatuażu z pomocą tattoo butter jest czystą przyjemnością.
Dlaczego nowa puszka? Chcieliśmy wprowadzić rozwiązanie lepsze dla natury - aluminiowa, elegancka puszka nie tylko pięknie prezentuje się na półce wśród innych kosmetyków, ale dodatkowo może być wykorzystana po zużyciu zawartości.
Nie jesteś pewien, który zapach najlepiej wpasuje się w twój gust? Najlepiej wypróbować wszystkie – wtedy właśnie warto zamówić mniejszą pojemność – masło do tatuażu 50 ml. Takie opakowanie jest również wygodne w podróży, zmieści się bez problemu w torebce czy w plecaku – moc natury zawsze z tobą, używaj jej do woli! Małe masło do tatuażu może też stać się elementem zestawu prezentowego dla osoby świeżo wydziaranej czy dla weterana.
Sami mamy tatuaże i znamy się na kosmetykach. Wiemy więc jakie składniki wybrać, aby nadać głębię i świeżość również Twojemu tatuażowi.